Spuszczony wzrok – czy to nieśmiałość, czy tajemniczy komunikat w stylu mężczyzna mówi, ale oczami milczy? Każdemu z nas zdarzyło się kiedyś rozmawiać z kimś, kto patrzył wszędzie – na kawę, na czubki swoich butów, na kwiaty w wazonie – byle nie na nas. I o ile taki scenariusz może być zabawny lub uroczo niezdarny w filmie romantycznym, w codziennym życiu potrafi zasiać niepokój. No bo jak to, on nie patrzy mi w oczy? Czy ja wyglądam jak Meduza z mitologii? A może po prostu nie chce mi nic powiedzieć? Rozszyfrujmy więc razem, co może oznaczać unikanie kontaktu wzrokowego przez mężczyznę – i co z tym, do jasnej choinki, zrobić.
Kiedy nieśmiałość spotyka źrenicę
Większość kobiet (i mężczyzn!) dobrze zna ten schemat: miły, sympatyczny facet, który choć wydaje się zainteresowany, unika uporczywie wzroku jak kot kąpieli. Jeśli jesteś na pierwszej randce i on robi wszystko, by nie spojrzeć Ci w oczy, pomyśl o jednej rzeczy – może po prostu się stresuje! Nieśmiałość to rzecz bardzo ludzka. U mężczyzn, którzy zostali wychowani w duchu twardy facet nie okazuje emocji, spojrzenie prosto w oczy może być jak emocjonalny skok na bungee – trochę ekscytujące, ale głównie przerażające. Zatem zanim wyciągniesz wniosek, że coś przed Tobą ukrywa, rozważ scenariusz, że to Ty tak mu się podobasz, że aż zapomniał, jak się patrzy.
Brak kontaktu wzrokowego a sygnały z głębi duszy
W niektórych przypadkach unikanie kontaktu wzrokowego może być sygnałem czegoś głębszego – i nie mówimy tu o wielkiej miłości, niestety. Czasem to oznaka braku pewności siebie, czasem – ukrywania czegoś, co nurtuje. Mężczyzna, który coś przeżywa, zmaga się z emocjonalnym rollercoasterem albo ma na sumieniu drobne (lub większe) przewinienie, może unikać wzroku, jakby bał się, że go rozczytasz jak otwartą książkę.
Psycholodzy twierdzą, że oczy to zwierciadło duszy – więc nic dziwnego, że niektórzy mężczyźni zamykają żaluzje, kiedy dusza ma bałagan. Jeśli więc Twój partner nagle zaczyna zachowywać się jak ninja unikający wzrokowego kontaktu – zapytaj, co się dzieje, zamiast zgadywać na podstawie mimiki jak ekspert od psychologii z memów.
Flirt czy fobiczny unik?
Tak, nawet w świecie randkowym unikanie spojrzenia może mieć różne znaczenia. Czasem to gra wstępna, misterne i nieco niezdarne przeciąganie liny emocji – Zobaczę Cię jednym okiem, a potem udam, że oglądam zegar, który od trzech lat nie działa. Kiedy jednak staje się to regułą, warto zadać sobie pytanie – czy ten facet naprawdę jest zainteresowany, czy tylko prowadzi konwersację z Tobą i… domową doniczką?
Pamiętaj, że flirt to też sztuka komunikacji niewerbalnej. Jeśli w grę wchodzą uśmiechy, lekko podniesione brwi, pochylanie się w Twoją stronę – ale oczy dalej uciekają – to może być po prostu jego styl. Ale jeżeli masz wrażenie, że mógłby prowadzić rozmowę z zamkniętymi oczami – to już inna bajka.
Kiedy powinny zaświecić się czerwone lampki?
Nie chcemy siać paniki, ale są sytuacje, gdzie unikanie kontaktu wzrokowego przez mężczyznę może być znakiem alarmowym. Na przykład, jeśli Twój partner nagle zaczyna unikać kontaktu wzrokowego, choć wcześniej patrzył Ci prosto w oczy podczas każdej rozmowy, jakby widział w nich wszechświat – to może oznaczać stres, poczucie winy lub narastające problemy w relacji.
Unikanie kontaktu wzrokowego przez mężczyznę może wynikać zarówno z osobistych problemów, jak i z dystansu emocjonalnego. Nie oceniaj go pochopnie – zamiast domysłów, wybierz rozmowę. Tę na serio, a nie przez wiadomości z emotikoną smutna buźka.
Jak reagować – czyli nie daj się zwariować
Kluczem jest empatia i obserwacja. Jeśli czujesz, że coś jest nie tak, podejdź do tematu z wyczuciem. Nie rzucaj oskarżeń w stylu Na pewno coś ukrywasz, bo nie patrzysz mi w oczy!, tylko zapytaj wprost, ale ciepło: Zauważyłam, że ostatnio mało się na mnie patrzysz – wszystko w porządku? Szansa, że otrzymasz szczere wyjaśnienie, rośnie, jeśli nie rzucasz się z oskarżeniami jak detektyw z filmu noir.
Czasem warto też pozwolić mężczyźnie mówić na jego warunkach. Unikanie kontaktu wzrokowego przez mężczyznę może być zwykłym mechanizmem obronnym – i nie oznacza od razu końca świata ani końca relacji. Zabawną i spokojną atmosferą jesteś w stanie zdziałać cuda. A jeśli po kilku próbach nadal widzisz tylko czubek jego nosa zamiast spojrzenia – wtedy pora zastanowić się, co dalej.
No dobrze, teraz, gdy rozwialiśmy już mgłę tajemnicy wokół spojrzeń i ich braku, pamiętaj o jednym: każda relacja to układanka z wielu puzzli, a spojrzenie to tylko jeden z nich. Choć oczy są ważne, jeszcze ważniejsze jest to, co stoi za nimi – intencje, emocje i chęć prawdziwej bliskości. Jeśli facet unika kontaktu wzrokowego, zamiast pisać analizę godną Sherlocka Holmesa, po prostu… porozmawiajcie. Może patrząc nieco głębiej niż tylko prosto w oczy, odkryjecie coś, co Was naprawdę połączy.